niedziela, 8 grudnia 2013

Tempo.

Dostałem ostatnio wiadomość na jednym z portali społecznościowych, którego nazwy nie wymienię, co by nie robić reklamy, antyreklamy, co by nie lokować produktu itp. itd., choć może powinienem. Wiadomość odnośnie bloga, domyślam się, że tego, może tego drugiego, ale także wchodzącego w zbiór ekshibicjonizmu psychicznego, jakkolwiek pretensjonalnie to dla mnie dzisiaj brzmi. 

W tej wiadomości, sympatyczna jednostka zwróciła mi uwagę, że minęło już trochę czasu odkąd coś napisałem. A treści starsze wydawały jej się być w miarę ciekawe. Przynajmniej tak odebrałem sens tej wiadomości, która, de facto, zmusiła mnie do wystukania tych kilkunastu, -dziesięciu, -set słów. 

Tempo, z góry narzucone, w jakim zmienia się życie, czasem jest po prostu zbyt szybkie i człowiek w swej naturze gotów się zagubić, zatracić, zapomnieć. O tyle dobrze, że sinusoida zmian zmienia się także, czasem po intensywnym okresie staje się bardziej płaska, łagodna. A łagodność owa daje nam ten czas, aby w końcu uporządkować te wszystkie zmiany, ten cały burdel stworzony przez szalejące, dziką pasją opętane tornado. 

Właśnie sprzątam.
Myślę, że jeszcze trochę to sprzątanie mi zajmie.
Chyba, że wpadnę w kolejny wir.

Wiatr się wzmaga.

M.